O niebie, o chlebie
18 września 2019 wstałem wcześnie, o świcie.
O 06:44 niespodziewanie stałem się świadkiem spotkania dwóch istot.
Na moim kuchennym parapecie usiadły dwie młode wrony.
Jedna z nich wydała mi się kobietą. Druga była mężczyzną.
On zabiegał i w oczy zaglądał.
Ona mu odpowiadała,
ulegając jednocześnie pokusie okruszków..
Ona rozdarta miedzy niebem, a chlebem.
On w ich przyszłość zapatrzony.
Wydawali się rozmawiać..
O 06:48 odlecieli.
Jedno po drugim.
Ona z okruszkiem.
On z rozczarowaniem.